Drodzy Rodzice! Oto i historia , która przedstawi wam losy świata , a także coś o nas.

 

Zgodnie z tradycją starożytnich leśnych świń zaczniemy od początku.

Na początku stało sobie baobabowe krzesło, na którym znajdowała się porcelanowa miska zawierająca w połowie kisiel. Z biegiem czasu biegnący czas przewrócił tudzież znane nam krzesło z miską do połowy wypełnioną kiślem. Cała ta trójka uległa rozpadowi przy uderzeniu z nieistniejącą jeszcze materią. I tak z rozlanego kiślu powstały zespoły istot zdolnych do rozwoju [np. my, tapiry i inne małpy]. Z potrzaskanej miski powstały ciała niebieskie, a z rozwalonego krzesła powstała otaczająca nas materia.

W tej oto legendzie znajduje się odpowiedź na pytanie : Czy jesteśmy sami w kosmosie ?

Jasne, że nie. Świadczy o tym ilość kiślu znajdującego się w misce.Było go około połowy zawartości michy. Taka ilość kiślu nie mogła by się pomieścić na naszej planecie, gdyż musiała ona być wielkości połowy miski [czyt.wszystkich ciał niebieskich]. Planeta Ziemia wręcz przeciwnie jest jedną z najmniejszych planet naszego małego układu. Więc może na sobie pomieścić minimalną ilośc kiślu. Reszta rozlanego kiślu wraz z roztrzaskaną porcelaną znajduje się poza naszym zasięgiem w dalekich zakątkach baobabu.

Czas zaczął nie posprzątał po sobie i zaczął biec dalej. Posiadł też wartość i zaczęto go liczyć. Było to ok. 7 mld.lat temu.

Na ziemi pojawiły się dinozaurusy. Opanowały całą kulę. Od morza, aż do Tatr. Rozwijały się jak wirus grupy drugiej. I tak zniknęły z tąd. Krążą baje, że asteroid w nie walnął, albo że bolszewicy przypuścili atak. Ale prawda jest taka, że znudziło im się zwiedzanie Ziemi i odlecieli dalej. Znacznie póżniej pojawili się małpoludy i niektóre okazy przetrwały do dziś.A tutaj nie ma o czym pisać , bo każdy zna co było dalej. Jeśli będziecie grzeczni to niedługo opiszę wam starożytne cywilizację. A teraz umyjcie okna i idżcie do hausa.

 

A teraz to co jest głownym motywem tej bujdy.

UWAGA !!! Tekst w niezmienionej wersji  napisany bodajże w lato 2001.

Mam na imię Tomek. Jestem młody, piękny i bogaty [hahaha dobre].Bezcelowo uważam się za Boga. Pewnego słonecznego majowego dnia grałem w kosza z głupkami. Ni z tąd ni z tamtąd zaczął padać dzeszcz. Był coraz mocniejszy i przemienił się w nawałnicę. I wtedy ktoś krzyknął, że to najwyrażniej zbliża się armagedon. Dzień ostateczny nadszedł. Cywilizacja ziemska z ludżmi na czele zebrała żywność, najpotrzebniejsze rzeczy i schowała się w bunkrach. Śmierć cziła się w krzakach. Po paru minutach deszcz  ustąpił i wyszło słońce. Nasze przypuszczenia po raz kolejni okazały się błędne. To był jednak sygnał. Światło w tunelu, które dało mi trochę do myśłenia. Ileż to razy głupota , która zagnieżdziła się w nas prowadziła do niezliczonych podobnych wydarzeń. A wszystko zaczęło się od zniknięcia odblaskowych tabliczek ze strzałkami w szkole. Wtedy też 5-ciu głupoli założyło organizację MKL , która miała znależć zaginione tabliczki. Oczywiście nic nie uczyniliśmy w tym kierunku. Był to pamiętny maj ’98. Następnie dołączyły do nas jeszcze 2 przygłupy i zaczęliśmy rozwijać naszą głupomoc. Po osiągnięciu perfekcji co nastąpiło w 2000 roczku postanowiliśy stworzyć stronę internetową.

 

 A ponieważ jesteśmy nieposłusznymi leniami dopiero pod koniec lata 2002 zrealizowaliśmy ten pomysł.

 

Jeśłi będzie mi się chciało to napiszę specjalnie dla was co to jest głupota i co się wiąże sznurkiem. Właściwie to mam to napisane tylko nie chce mi się przepisać na puterkomp.

 

A na końcu przedstawiamy wam naszą siedzibę:

 

                

                                                                            strona gówna